poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 20

Od naszego ostatniego spotkania, którym była przyrządzona przez Harrego kolacja minęło zaledwie kilka dni, a ja miałam wrażenie, że cały miesiąc. Pisałam dużo z Harrym, ale niestety nie mieliśmy czasu spotkać się ponownie. Wiedziałam, że chłopak ma dużo na głowie i widziałam jego starania. Potrzebowałam czasu, by wszystko na spokojnie przemyśleć, więc można powiedzieć, że w pewnym sensie było mi to na rękę. W towarzystwie Harrego cudownie spędzałam czas, mimo, iż w wielu sprawach się nie zgadzaliśmy. Pozostawał jeszcze Zayn. Z nim rozmawiało mi się jeszcze lepiej i miałam do niego całkowite zaufanie. Nigdy mnie nie zawiódł, a kiedy potrzebowałam w czymś pomocy, udzielał mi jej w natychmiastowym tępie. Jednak zdawałam sobie sprawę, że to tylko przyjaźń. Nie byłam do końca przekonana co czuję, ale byłam pewna, że gdyby z mojej strony byłoby to coś więcej, to nie miałabym u niego szans. Nasza znajomość opierała się głównie na rozmowach i wygłupach. Z kolei, kiedy spotykałam się z Harrym, on często próbował nawiązać do przeszłości. Wiedział, że jeżeli nie zamkniemy dawnych spraw- nie będzie najmniejszej możliwości, by nasza znajomość mogła sie rozwijać w jakimkolwiek kierunku. Coraz częściej rozmowy o tym, co wydarzyło się w Holmes Chapel mnie nudziły. Wiedziałam, że Harry pod tym względem nie odpuści. Chciał mieć wszystko pod kontrolą, wiedzieć co o tym myślę. Zdawał sobie sprawę, że nie jestem jeszcze w 100% przekonana, ale wiedział, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Przeszłość będzie dzielić nas zawsze. Wybaczyłam mu, ale co z tego? Niektórych spraw nigdy nie będę mogła zapomnieć. On ciągle będzie mi o tym przypominać- jego wyglądem, zachowaniem, obecnością.
Już za miesiąc miały rozpocząć się Święta Bożego Narodzenia. W tym czasie każdy z członków zarówno One Direction jak i Unruly, miał pojechać do domu. Harry podczas kolacji wspominał o tym momencie. To będą pierwsze święta od trzech lat, które spędzimy w tej samej miejscowości- pogodzeni. Wiedziałam, że ten czas będzie dla nas bardzo wyjątkowy. Nasze domy były oddalone od siebie zaledwie o kilka minut i było bardziej niż pewne, że się spotkamy.
-Co robisz?- spytała Anne siadając obok mnie na łóżku
-Nudzę się- powiedziałam bezmyślnie
-Myślisz o Harrym- zgadła momentalnie
Uśmiechnęłam się na jej słowa. Anne była osobą, która zawsze wszystko wiedziała.
-Spędzę z nim święta- powiedziałam patrząc na przyjaciółkę- w Holmes Chapel..
-Powinnaś się cieszyć..
-Chyba się cieszę
-Chyba?
-To dla mnie zupełnie nowa sytuacja. Mam nadzieję, że się w tym odnajdę- powiedziałam- trudno tak nagle przestawić się z nienawidzenia kogoś na lubienie
-Na lubienie nie jest tak źle- wtrąciła się Anne- gorzej na coś więcej
-Co sugerujesz?- spytałam podejrzliwie
-Ty niektórych rzeczy nie chcesz widzieć, ale naprawde trudno nie zauważyć jak on na Ciebie patrzy..
-Wydaje Ci się- zaśmiałam się próbując odwrócić to wszystko w żart
-Nie- zaprzeczyła przyjaciółka- przypatrz się
-Nie mam kiedy- powiedziałam posępnie- nie mam się kiedy z nim spotkać
-A właśnie, że masz- powiedziała z uśmiechem Anne
-Kiedy?
-Dziś wieczorem- powiedziała radośnie
-Dziś wieczorem jest zajęty- wyjaśniłam
-Owszem- przyznała- jest zajęty, bo się z Tobą spotyka
-Co?- spytałam zaskoczona- o czym ty mówisz?
-To miała być niespodzianka, więc nie mówiłam Ci o tym wcześniej. Harry będzie tutaj o siódmej.
-Ale czemu?- spytałam wciąż zdziwiona zaistniałą sytuacją- po co?
-Zobaczysz- powiedziała tajemniczym głosem kierując się do drzwi- nie pisz do niego, ani nie dzwoń, bo wszystko popsujesz
-Nie możesz mi powiedzieć?- spytałam z nadzieją
-Nie. Niespodzianki są fajne- odpowiedziała wychodząc i zostawiając mnie samą z dylematem.
Teraz jeszcze intensywnej myślałam o Harrym. Co on wymyślił tym razem? Dotychczas wszelkie jego niespodzianki były miłe, ale mimo wszystko obawiałam się o tą dzisiejszą.
Godziny ciągły się w nieskończoność. Miałam wrażenie, że pomiędzy jednym popatrzeniem na zegar minęły poł godziny, a w rzeczywistości okazywało się, że były to zaledwie dwie minuty.
-Przestań już- zaśmiała się Ariana, kiedy po raz kolejny weszłam do kuchni zupełnie nieświadomie tylko po to by z niej wyjść.
-Nie mogę sobie znaleźć miejsca- powiedziałam siadając na kanapie obok przyjaciółek
-Nie bój się. Wszystko będzie dobrze- uśmiechnęła się
-Mam nadzieję- powiedziałam biorąc głęboki oddech

18:55
Do drzwi zadzwonił dzwonek. Nie zdążyłam jeszcze zareagować, a Anne już otwierała drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku. Postanowiłam na razie nie podchodzić, tylko poczekać na rozwój wydarzeń. Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi i powolne kroki do salonu, w którym się znajdowałam. Już po chwili w progu stanął Harry.
-Hej- powiedziałam podchodząc i całując go w policzek
-Zabieram Cię gdzieś- powiedział tajemniczo
-Gdzie?- spytałam zaskoczona. Dziewczyny nic mi nie powiedziały, więc nie wiedziałam czego się powinnam spodziewać.
-Na spacer- powiedział tajemniczo
-No to się przebiorę- powiedziałam podążając do pokoju
Po kilku minutach wyszłam i spojrzałam na zadowolonego Harrego. Nie wiedziałam czym jest to spowodowane, ale odwzajemniłam uśmiech.
-Pięknie wyglądasz- powiedział przytulając mnie
Popatrzyłam zaskoczona na dziewczyny. One zamiast udzielić mi na migi jakichkolwiek wyjaśnień, wpatrywały się uśmiechnięte wprost na nas. Roześmiałam się na głos przewracając oczami.
-To co, idziemy?- spytałam Harrego
-Jasne- powiedział patrząc mi prosto w oczy
-Możecie mi powiedzieć o co chodzi?- nie wytrzymałam
-O nic, dlaczego pytasz?- spytał Harry nie zmieniając wyrazu twarzy
-Bo wszyscy jesteście jacyś tacy tajemniczy..- powiedziałam
-Wydaje Ci się- odezwała się chórkiem cała trójka co wcale nie działało na ich korzyść
-Gdzie idziemy?- spytałam, kiedy wyszliśmy już na dwór
-Na spacer- powiedział jakby to miało wszystko wyjaśnić
Jednak nie wyglądało to jak spacer. Zwykle chodziliśmy po parku lub po mieście zupełnie bez sensu, ale teraz miałam wrażenie, że Harry podąża do konkretnego celu. Nie chciałam kolejny raz zadawać mu tego samego pytania, więc rozmawiałam na proponowane przez niego tematy. Miałam nadzieję, że szybko dowiem się o co w tym wszystkim chodzi.
Poczułam jak Harry powoli mnie obejmuje. Był to dosyć niepewny ruch z jego strony, nie był do końca przekonany jak zareaguję. Popatrzyłam  w oczy chłopakowi. Mimo panujących wokół nas ciemności mogłam bez problemu dostrzec w jego oczach niepewność. Uśmiechnęłam się ciepło, by dodać mu trochę pewności siebie. Harry uśmiechnął się powoli wciąż patrząc prosto w moje oczy.
-Wszystko w porządku?- spytałam. Oboje z nieznanego powodu byliśmy zdenerwowani. Ja z tego, że nie wiedziałam co może mnie czekać, a Harry zapewne nie wiedział jak zareaguje na to co on planuje. Dla pobocznego obserwatora, musiało wyglądać to dosyć zabawnie.
-Tak, pewnie- odpowiedział, chociaż jego głos wskazywał coś zupełnie innego
-Jesteś pewien?
-Taak
Popatrzyłam na Harrego. Zdenerwowanie nie opuszczało go ani na chwilę. Bałam się co wymyślił tym razem.
-Ufasz mi?- spytał po chwili
-Gdzie idziemy?- spytałam zaskoczona
-Nie o to chodzi. Pytam czy w ogóle mi ufasz?
-Nie wiem- odpowiedziałam ważąc słowa
Harry przystanął i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Mam nadzieję, że...-zaczął
W tym momencie moja komórka zaczęła dzwonić, uniemożliwiając tym dokończenie zdania przez Harrego. Dzwonił Marcin. Spojrzałam pytającym wzrokiem na Harrego.
-Nie ważne- westchnął- odbierz
______________________________________________
Nie wiem czy ostatnio miałam większy brak weny, czy zwyciężyło lenistwo, czy brak czasu.. 
Jedno jest pewne, zbliża się mi matura i nie jestem w stanie prowadzić jednocześnie dwóch blogów.. 
Wciąż myślę nad tym co zrobić.. 
No cóż.. coś wymyślę..


10 komentarzy:

  1. Dawaj dalej. Niech leń cię odpuści, a w nauce poszło dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry mmm...
    Czuje że coś się święci, tylko co?
    Rozdział krótki (pewnie to przez tego letnia) ale jest wciągający i ciekawy. Życzę weny;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na nn. Mam cicha nadzieje, że pogodzisz to wszystko jakoś. Czekam z niecierpliwością na 21. ;]
    Zostałaś/eś nominowana/y do VBA. Więcej informacji tu:
    http://blogfajnejolki.blogspot.com/2014/01/krytyka-i-vba.html
    Filozoficzna x

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że taki krótki :( ale rozumiem nie żyjesz tylko blogiem ;) pozdrawiam i nie mogę doczekać się na cd ;d ~Pepe

    OdpowiedzUsuń
  5. Na prawdę świetny! Mam nadzieję, że następny rozdział dodasz już wkrótce, czekam. Tym czasem zapraszam też do siebie x http://i-and-five-boys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę super rozdział :D zawsze kończysz w takich super momentach :p mimo wszystko życzę powodzenia na maturze :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Czrksm na nn. <33

    OdpowiedzUsuń
  8. super, ale boje sie ze to bedzie kolejna przewidywalna sielanka
    '' zawsze cie kochalam, zyli dlugo i szzesliwie potem urodzila m sie darcy'
    blabla
    wdl mnie mimo ze to opowiadanie w normalnym zyciu to nie wydazyloby sie zeby po czymś takim móc się tak dogadywać, albo być razem ( bo to jets przewidywalne ze bd razem.. niestety)
    a liczylam ze bd z zaynem
    ale prawda jest ze ona za duzo przez niego przeszla..

    OdpowiedzUsuń
  9. 40 years old Executive Secretary Deeanne Capes, hailing from Pine Falls enjoys watching movies like Radio Free Albemuth and Sketching. Took a trip to Tyre and drives a Ferrari 250 GT SWB California Spyder. tutaj

    OdpowiedzUsuń