wtorek, 10 września 2013

Rozdział 9

Dobrze pamiętałam, jak Marcin w tamtym okresie zaczął pożyczać ode mnie pieniądze. Przez cały czas mówił, że spłaci pożyczkę, zaraz po tym jak dostanie wypłatę z pracy wakacyjnej. Tak się nie stało. Ostatnią spłatę dostałam dwa lata temu, czyli rok po tym jak wyjechałam. Nie wiedziałam wtedy na co potrzebne są mu te pieniądze. Marcin twierdził, że są dobrze ulokowane. Miałam przypuszczenia, że kłamie, ale wierzyłam, że da sobie radę. Nie pożyczał on jednak pieniędzy tylko i wyłącznie ode mnie. Był także dłużnikiem wielu kumpli, oraz rodziny. Mimo, że nadal nie wiedziałam, gdzie poszły te wszystkie pieniądze, dowiedziałam się  przynajmniej, że wszystkie zajścia spowodowane były Alex'em. Tylko czy oni naprawdę musieli się zgodzić? Czy byli już w sytuacji bez wyjścia? Tego zapewne już nigdy się nie dowiem. Zostałam sama w mieszkaniu z ich słowem, że tym razem mówią prawdę. A co jeśli wymyślili sobie historię o Alex'ie tylko po to aby była osłoną dymną dla faktycznych wydarzeń? Kłamali tyle czasu..
Opadłam na łóżku, zmęczona tym wszystkim. Spotkanie z nimi było bardzo wyczerpujące. Ile bym dała by wszystko było normalnie, żeby się to wszystko nie wydarzyło. Pół godziny później do mieszkania weszła ciocia. Wiedziałam, że teraz zaczną się pytania dotyczące tego, co ja tutaj tak właściwie robię. Miałam wrócić dopiero za kilka dni. Wiedziałam, że nie będę miała wyboru i będę musiała udzielić wszystkich odpowiedzi. Usłyszałam jak kroki powoli cichną co oznaczało, że ciocia zauważyła iż wróciłam. Odgłos kroków zaczął się stopniowo przybliżać.
-Susanne?
-U siebie jestem- powiedziałam
Po chwili drzwi się otwarły i w moim pokoju pojawiła się ciocia.
-Co tu robisz?-brzmiało pytanie- miałaś wrócić za kilka dni..Jesteś chora?
Trafność tego pytania była ogromna. Zdałam sobie sprawę jak to musiało wyglądać. Leżałam na łóżku i prawie się nie ruszałam. Swoją drogą nie czułam się najlepiej.
-Wróciłam- odpowiedziałam
-Stało się coś?- spytała siadając na brzegu łóżka
-Nie. Po prostu chciałabym zostać sama- powiedziałam
-Jasne. Wyśpij się, a potem mi wszystko opowiesz
Jak się okazało po raz kolejny, nie dało się ją zbić z tropu. Zawsze wiedziała o ludziach wszystko. Nic dziwnego, pracowała jako psycholog..Założyłam słuchawki i włączyłam najgłośniej jak tylko mogłam przygnębiającą muzykę. Tylko dzięki niej mogłam wrócić do normalnego funkcjonowania.
Ciocia wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi, a ja nie wiedziałam jak powinnam jej o tym wszystkim powiedzieć. Była to młodsza siostra mojej mamy. Zawsze bardzo mi pomagała, ale nie sądziłam by zapoznanie ją z tą sprawą było dobrym pomysłem. Marcin był moim bratem, którego bardzo lubiała...
Kiedy się obudziłam, było już ciemno. Zdziwiona spojrzałam na zegarek i okazało się, że spałam cztery godziny! Wzięłam krótki prysznic i poszłam do salonu, w którym ciocia oglądała jakiś film.
-Hej- powiedziałam na przywitanie
-Cześć- odpowiedziała przyglądając się mi z troską- obiad masz w lodówce
-Dzięki- ucieszyłam się, bo od rana nic nie jadłam
-Jak się czujesz?
-Coraz lepiej- zaśmiałam się- cieszę się, że wróciłam
-Ja też. Muszę z tobą porozmawiać..-powiedziała
-Tak?
-Może ty zacznij. Co się stało? Czemu wróciłaś wcześniej?
-To powiedz najpierw ty- zasugerowałam
-Dobrze. A więc, wychodzę za mąż..
Ciocia miała 29 lat. Rodzina pewnie stwierdzi, że to najwyższy czas..
-To świetnie, gratuluję- powiedziałam- w czym problem?
-Chodzi o to, że chciałabym sprzedać to mieszkanie..
-Rozumiem- powiedziałam- do kiedy mam się wyprowadzić?
-Do trzech miesięcy.. Słuchaj, przepraszam za to..
-Nic się nie stało- zaśmiałam się- cieszę się, że układa ci się w życiu
-I jeszcze mam prośbę- zaczęła
Dałam znak głową, by kontynuowała.
-Pomogłabyś nam w organizacji? Jesteś dobra w takich rzeczach.. Wiesz wybór cateringu, sali, hotelu dla gości, sukienki i tak dalej.. Proszę zgódź się, jest to dla mnie bardzo ważne..
-Jasne- powiedziałam- jesteśmy przecież rodziną
-Kochana jesteś- powiedziała przytulając mnie- a teraz powiedz, co się stało, że wróciłaś?
Opowiedziałam pokrótce o tym, co wydarzyło się w Holmes Chapel i już w Londynie. Zaznaczyłam także, że nie wiem co powinnam teraz zrobić. Kochałam brata, ale to czego dowiedziałam się dziś wcale nie pomogło, wręcz przeciwnie. Nie wiedziałam ile w tym jest prawdy, a ile znowu kłamstwa. Ile szczerości, a ile zwykłej chęci zakopania toporu wojennego. 
-Według mnie powinnaś porozmawiać z nimi na jakimś neutralnym gruncie żeby móc wszystko wyjaśnić. Może w kawiarni?
-Odpada- powiedziałam szybko- od razu pojawią się dziennikarze, a to by było jeszcze gorsze..
-W sumie faktycznie. Nie pomyślałam o tym. To może tutaj w mieszkaniu? Czułabyś się pewniej...
-Też nie- odpowiedziałam- znając życie, prędzej wyrzucę ich stąd niż dojdziemy do porozumienia...
-To sama nie wiem.. Musisz sama coś wymyślić..
-Dlaczego ja?- spytałam- to oni mają się starać..
-Pamiętaj tylko, że było to trzy lata temu. Byli młodzi i nieodpowiedzialni..
-Jak dla mnie, to nadal tacy są...
Po skończonym obiedzie, poszłam do swojego pokoju się położyć. Następnego dnia musiałam zacząć szukać nowego mieszkania. Wolałabym tu zostać, ale zawsze wiedziałam, że kiedyś się to skończy dlatego wiadomość mnie nawet nie zaskoczyła. Mieszkałam razem z ciotką już trzy lata i wreszcie nastąpił czas zamieszkania samotnie. Z drugiej strony najlepiej byłoby wynająć coś z koleżanką, byłoby taniej. Zawsze lepiej mieć więcej oszczędności, bo nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć.
Gdzieś w pobliżu mnie rozległy się pierwsze nuty piosenki Justina Timberlake'a-Mirrors, zwiastowało to, że ktoś próbował się do mnie dodzwonić. Zaczęłam szukać komórki po całym łóżku, jednak bez większych efektów. Dopiero, kiedy sygnały dzwonka ponownie się rozległy, znalazłam swoją zgubę. Spojrzałam na wyświetlacz, jednak jak się okazało, nie znałam tego numeru..
-Słucham?- zaczęłam niepewnie
-Hej Susanne, tu Zayn..
-Zayn?- zdziwiłam się- skąd masz mój numer?
-Od Harrego..
-Harrego?! A on skąd ma mój numer?
-Od Marcina..
-No tak.. Głupie pytanie- stwierdziłam
-Możemy się spotkać?-spytał
-Po co?- zdziwiłam się
-Chciałbym z tobą porozmawiać
-Jeśli o Styles'ie to obawiam się, że..
-Nie- przerwał mi- po prostu chciałem się z tobą spotkać. Będzie to możliwe?
-Sama nie wiem- powiedziałam niepewnie
-Proszę..
-Czemu ci tak na tym zależy?- spytałam
-Lubię cię
-To nie jest wytłumaczenie- stwierdziłam-ale dobrze, zgadzam się
-Świetnie-ucieszył się- może jutro o dziewiątej w głównej bramie parku?
Mimo, że nie byłam co do tego przekonana, zgodziłam się. Miałam tylko nadzieję, że jutro nikt nas razem nie zobaczy. Miało by to złe skutki zarówno dla mnie, dla niego jak i dla całego One Direction. Mimo, iż nie znosiłam Harrego, nie mogłam mieszać się z ich sprawy nawet przez przypadek.

Kolejnego dnia
Wstałam wcześnie rano z dziwnym uczuciem. Tego dnia miałam spotkać się z Zayn'em po raz pierwszy odkąd wyjechałam z Holmes Chapel, czyli zaledwie od dwóch dni. Sądziłam, że jest to nadal za wcześnie, ale z drugiej strony Zayn nic mi złego nie zrobił. Wina była tylko po stronie Harrego i Marcina. Nie musiałam spędzać z Zayn'em dużo czasu, w każdej chwili mogłam stwierdzić, że nie mam już czasu, że muszę wracać. Miałam jeszcze tylko dwa dni wolnego, potem natomiast razem z zespołem miałam zacząć nowe próby do występów. Nie będę miała prawie w ogóle czasu, do tego dojdzie jeszcze przeprowadzka.. Musiałam koniecznie w tym tygodniu znaleźć nowe mieszkanie. Jak to zrobię? Tego jeszcze nie wiedziałam. Najlepiej byłoby kupić mieszkanie, ale na to nie było mnie stać.
Zanim się zorientowałam dochodziłam już do głównej bramy parku, przy której czekał na mnie Zayn.
-Cieszę się, że przyszłaś- powiedział na przywitanie całując mnie w policzek
-Tylko nie mam zbyt wiele czasu- zaznaczyłam na samym początku
-Jakie masz plany na resztę dnia?
-Muszę zacząć szukać nowego mieszkania- powiedziałam- a wieczorem idę pobiegać
-Mogę się przyłączyć?- spytał
-Nie- zaśmiałam się
-Czemu?- na jego twarzy pojawił się...smutek?
-Bo nie możemy być razem widziani- wyjaśniłam
-Przez Harrego, tak?
-Styles nie ma nic z tym wspólnego- powiedziałam- znaczy trochę ma, ale nie aż tak bardzo..
-To dlaczego nie możemy razem biegać?
-A co nie masz nic lepszego do roboty?- spytałam ze śmiechem, jednak dając tym Zayn'owi do zrozumienia, aby skończył ten kłopotliwy temat. Dlaczego nie mogłam z nim biegać? Odpowiedź była niemalże banalna. Nie mogliśmy być razem widziani, ponieważ dziennikarze momentalnie stwierdziliby, że jesteśmy razem, albo już wkrótce będziemy. Sytuacja stała by się bardzo kłopotliwa.
-Chodź- Zayn nagle pociągnął mnie za rękę w jakimś kierunku
-Gdzie?- spytałam zaskoczona
-Idziemy na lody- oznajmił- lubisz?
-Jasne- powiedziałam coraz bardziej zdziwiona
Usiedliśmy na jednej z ławek jedząc lody. Przez chwilę Zayn przyglądał się mi z milczeniu. Kiedy go na tym przyłapałam momentalnie odwrócił wzrok na co ja wybuchnęłam śmiechem.
-Co?- spytał
-Nic- powiedziałam nadal się śmiejąc- opowiedz mi coś o sobie
-A co chcesz wiedzieć?
-Wszystko- zaśmiałam się
-A więc- zastanowił się przez chwilę- jestem Zayn Malik. Mam dwadzieścia lat, śpiewam w zespole One Direction, które istnieje już od trzech lat. Wszystko rozpoczęło się z X-factorze, znasz tą historię?
-Tak- pokiwałam głową
-Mam trójkę rodzeństwa. Same siostry. Nigdy nie sądziłem, że będę śpiewać w zespole. Wyleciałem kiedyś ze szkoły.
-Teraz twoja kolej
-A co wiesz?
-Prawdę mówiąc niewiele- przyznał
-Nazywam się Susanne Rosa- zaczęłam- mam osiemnaście lat, od czternastego roku życia mieszkam w Anglii, a od piętnastego konkretnie w Londynie. Od trzech lat tańczę w UNRULY, zdarzało się także, że tańczyłam w różnych teledyskach. Kocham sport i zwierzęta. Obecnie oprócz tańca zajmuje się organizacją różnych imprez. Jest to kolejna rzecz, którą chciałabym zająć się z przyszłości..
-Organizacją imprez?- zdziwił się
-Nie tylko. Ślubów, weseli, bankietów także. Aktualnie jestem w trakcie kursu, a za pół roku będę pomagać w przygotowaniach do ślubu cioci.
-Taka praktyka?
-Zawsze się przyda- zaśmiałam się
-Nieźle-stwierdził patrząc na mnie z podziwem- wiesz czego chcesz
-Kiedyś stwierdziłam, że muszę obrać sobie jakąś drogę, cel w życiu, żeby zawsze mieć plan awaryjny
Mimo, że nie wspomniałam ani słowem o Harrym, to miałam wrażenie, że Zayn zrozumiał aluzję. Jednak ku mojemu zadowoleniu ani razu nie podjął tego tematu. Był to taki temat tabu, którego nie można rozpoczynać.
-Muszę już iść- powiedziałam. Dopiero przed chwilą zdałam sobie sprawę, że spędziłam z nim już trzy godziny. Nie miałam pojęcia kiedy to tak szybko minęło. Według mojego przeczucia, nasze spotkanie dopiero się rozpoczęło.
-Odprowadzę cię
-Nie trzeba- powiedziałam szybko- do zobaczenia
-Spotkamy się jeszcze kiedyś?
-Pewnie tak- powiedziałam
-Nie zrozumiałaś. Pytałem czy spotkamy się znowu tak jak teraz, we dwoje żeby porozmawiać...
-Zobaczymy- powiedziałam- nie będę mieć teraz czasu. Będę mieć ciągle próby od rana do wieczora, w weekendy mam kurs, a jeszcze muszę szukać mieszkania i złożyć resztę papierów na uniwersytet. Gdzieś pomiędzy będę też pomagać cioci w przygotowaniach..
-Będziesz studiować?- spytał zdziwiony- nic o tym nie wspominałaś..
-Zaocznie- powiedziałam- a tak swoją drogą mam pytanie
-Tak?
-Harry wie, że się ze mną spotkałeś?
-Nie- odpowiedział po chwili milczenia
-Co powiedział jak chciałeś mój numer?
-W sumie to nie wie, że go mam...
-Oszukujesz własnego przyjaciela?- spytałam podejrzliwie
-Nie oszukuje- zaprzeczył szybko- po prostu chciałem cię poznać
-Nazywaj to jak chcesz- powiedziałam i skierowałam się z stronę domu.

7 komentarzy:

  1. OMG...niesamowite!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy kolejny? Nie mogę się doczekać !!! Jednak wolę żeby Susanne była z Harrym xd Życzę ci dużo weny i czekam na rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. GENIALNY!!!
    :D
    Jest naprawdę świetny :)
    Już się nie mogę doczekać next!!!
    Pozdro ~Miśkax3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet spoko blog :). Ale lepiej bedzie jak Susan bedzie z Harrym :). Ale zdecydowanie wolalam twój stary blog , ten o Megan :). Jest bardziej wciagajacy :). Ale ten tez calkiem, calkiem :). Życzę dużo weny oraz czekam na nastepny :).

    OdpowiedzUsuń