-Nie uwierzysz- zaśmiałam się do siebie i streściłam jej wszystko co wydarzyło się poprzedniego wieczora
-O kurwa- powiedziała- nie spodziewałam się
-Ja też- odpowiedziałam otwierając piwo
-Co teraz?
-Nie mam pojęcia- przyznałam
-Wybaczysz mu?
Przeniosłam wzrok na zdjęcie, które wisiało nad komodą. Przedstawiało mnie i Marcina już po wyjeździe do Londynu. Tamtego dnia, za namową brata poszłam na casting do Unruly i dostałam się do formacji.
-Jest moim bratem- powiedziałam szeptem
-A Styles?-spytała
-Nie wiem. Muszę to wszystko przemyśleć. Na razie mam ich wszystkich dość...
-Nie dziwie Ci się- stwierdziła
Życie wydaje się często bardzo skomplikowane. Nie wiemy jak wybrnąć
z sytuacji, w której aktualnie się znajdujemy, nie jesteśmy pewni własnych decyzji.
Za każdą z nich kryje się na nas jakaś pułapka, której nie potrafimy przewidzieć,
a już tym bardziej zapobiec. Pomimo, że się tego spodziewany, to nie możemy nic
zrobić. Czy jest to kara za nasze winy? Za przewinienia względem naszych bliskich?
Jest to bardzo prawdopodobne, jednak w takim razie co takiego uczyniłam ja? Mimo,
iż mój charakter nigdy nie należał do najprzyjemniejszych, to nie wydawało mi się
bym kiedykolwiek zraniła bliską, ani nieznaną mi osobę aż tak bardzo. Los zesłał
mi Harrego, który zranił moje uczucia. Stał on się główną przyczyną moich porażek,
potem wyłonił się Marcin. Kochający brat, który za wszelką cenę chciał mi pomóc.
Na mojej drodze stanęła także Anne, dziewczyna, która od samego początku mnie rozumiała
i wspierała. Ona nauczyła mnie żyć nowym życiem i z niego korzystać.
Miałam dość tego wszystkiego. Najchętniej rozpoczęłabym nowe życie
z dala od tych wszystkich ludzi, ale nie mogłam uciekać całe życie. Nie potrafiłabym
zostawić Anne z dnia na dzień. Była dla mnie kimś ważniejszym niż członek rodziny.
Nigdy nie sądziłam, że będzie to możliwe. W końcu rodzina powinna być zawsze na
pierwszym miejscu, bez względu na to co się dzieje. Tak powinno być także tym razem..
Moje rozmyślania przerwał nerwowy dzwonek do drzwi. Komuś wyraźnie
się spieszyło.
-Spodziewasz się kogoś?- spytała zdziwiona Anne
Pokręciłam przecząco głową. Nie miałam żadnych przypuszczeń, komu by
tak zależało, dziś i o tej porze. W końcu byłam na wakacjach. Nikt prócz Anne nie
wiedział, że wróciłam.
Powoli podeszłam do drzwi i jednym ruchem otworzyłam je na oścież.
Moim oczom ukazał się Marcin.
-Co chcesz?- spytałam oschle
-Pogadać- odpowiedział
Zastanowiłam się przez chwilę po czym wpuściłam brata do środka.
-Jak tutaj dotarłeś?- spytałam
Marcin nie miał prawa jazdy od kiedy został złapany na prowadzeniu
pod wpływem alkoholu.
-Nie ważne- powiedział przekraczając próg mieszkania
-Jak?- powtórzyłam swoje pytanie
-Styles mnie przywiózł- wyznał
-Słucham?!- prawie krzyknęłam- jak to Styles?
-No poprosiłem go...- zaczął niepewnie
-Jaki kretyn- powiedziałam bardziej do siebie niż do niego
-Chcieliśmy Ci to wszystko wyjaśnić- wyznał po chwili
-Czyli, że on tutaj nadal jest, tak?
-Czeka w samochodzie przed blokiem...
-Po co?- spytałam
-Bo oboje musimy ci wyjaśnić całą sprawę. Nie możemy tego przez cały
czas ukrywać...
-W takim razie czemu on jest na dole a nie tutaj z tobą?
-Spodziewaliśmy się, że prędzej wpuścisz do środka mnie niż Harrego..
-Ciekawa myśl- powiedziałam patrząc na Anne- co o tym sądzisz?
-Możesz spróbować- powiedziała- zostawię was samych. Jakby coś to dzwoń
Anne wyszła zostawiając nas samych. Marcin stał bezradnie najwyraźniej
nie wiedząc co teraz zrobić. Zapewne nie sądził, że będę chciała w ogóle z nim rozmawiać.
-Póki nie ma tutaj Styles'a- zaczął- chciałem cię za wszystko przeprosić.
Za to co już wiesz i za to czego za chwilę się dowiesz..
Patrzyłam na Marcina z niedowierzaniem. ,,Za to czego za chwilę się
dowiesz"... Słucham? Czego jeszcze mogę się dowiedzieć? Może być jeszcze gorzej?
Mimo natłoku myśli i pytań, patrzyłam z spokojem jak Marcin wyciąga komórkę i wybiera
numer Harrego. Już za chwilę najbardziej znienawidzona przeze mnie osoba miała wejść
do mojego mieszkania. Nie minęło nawet pięć minut, kiedy Styles wkroczył do pomieszczenia
rozglądając się bacznie po wnętrzu. Jednak kiedy napotkał mój wzrok momentalnie
spoważniał o ile w tej sytuacji było to jeszcze bardziej możliwe.
-Musimy z tobą poważnie porozmawiać- powiedział przeciągając wyrazy
Harry obserwował każdy mój nawet najmniejszy ruch, kiedy wypowiadał
te słowa, jednak ja tylko wskazałam ruchem ręki, aby weszli do środka.
-Więc?- zaczęłam kiedy usiedliśmy w przestronnym salonie
-Więc- odezwał się jako pierwszy Marcin po dłuższej chwili milczenia-
sytuacja jak się zapewne domyślasz wygląda trochę inaczej niż się wydawało...
-Jak wiesz kiedyś byliśmy przyjaciółmi- powiedział Harry- mimo, że
znaliśmy się krótko byliśmy najlepszymi kumplami
-Zawsze tak było- wtrącił Marcin
-Tylko co ja mam do tego?- przerwałam im
-Kojarzysz może Alex'a?- spytał Marcin
-Ten napakowany koleś z bandą głupków?- spytałam
-Taa właśnie ten...
-Może zacznijmy od początku- zaproponował Harry i wziął głęboki wdech-
może mi nie uwierzysz, nawet zdziwiłbym się gdybyś uwierzyła, ale kiedy byliśmy
ze sobą trzy lata temu to... ja cię naprawdę kochałem..
Na te słowa mimowolnie parsknęłam śmiechem. Jednak Harry niewzruszony
kontynuował:
-Jednak nie mogliśmy być razem. Zaraz się dowiesz dlaczego...
-Kiedy zaczęłaś chodzić z Harrym- odezwał się Marcin- wplątaliśmy się
w pewien układ z Alex'em. Na początku wydawał się całkiem przyzwoity, ale potem
nie mieliśmy już kasy na jego spłacenie...
-A co ja mam z tym wspólnego?- spytałam zaskoczona nową informacją
-Alex wiedział, że zależy mi na tobie, a na dodatek byłaś siostrą Marcina...
-Jakby tego było mało miesiąc wcześniej dałaś mu kosza...- dodał mój
brat
-Cena była prosta: mieliśmy cię upokorzyć- powiedział Harry spuszczając
głowę
-Słucham?- prawie krzyknęłam
-Przepraszam- słowa Harrego poruszyły mnie do głębi
-Co wy mi kurwa chcecie przez to powiedzieć?- warknęłam
-Musieliśmy coś zrobić..- zaczął Marcin
-Byłam kartą przetargową tak?!
-Nie mów tak..- powiedział Harry
-Jak mam tak nie mówić, skoro to prawda?! Upokarzaliście mnie na każdym
kroku! Przez was musiałam wyjechać z Holmes Chapel. Zmieniliście moje życie w piekło
!
-Susanne przepraszam- wyszeptał Harry
-Wyjdźcie już- powiedziałam kręcąc głową na znak, że nie chcę już tego słuchać
-Susanne, proszę...
-Porozmawiamy kiedy indziej- powiedziałam- dziś to już dla mnie naprawdę
za wiele
-Dobrze- powiedział po chwili Harry- poczekamy aż będziesz gotowa..
Wyszli zostawiając mnie samą. Kurwa jaka ja byłam głupia? Jak mogłam tego nie zauważyć? Wykorzystali mnie jako kartę przetargową, bo oni nie potrafili uporać się z jednym chłopakiem. Mój własny brat potraktował mnie w taki sposób.. Ukrywał to tyle czasu... Udawał, że jest kimś innym, a w rzeczywistości okazał się zwykłym dupkiem...
omg!!! zajebiste!!!
OdpowiedzUsuńczekam kolejny rozdział :)
jeju, świetny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że to aż tak się potoczy! Harry na prawdę kochał Susanne?? I ten koleś, który wymyślił to upokarzanie...
Życzę weny i czekam na nn :* już się nie mogę doczekać.
ojejku. boskie.
OdpowiedzUsuńwiesz jakiś czas temu zapodział mi się twój blog, a teraz nawet wgl nie wchodzę na gg więc kiedy zobaczyłam, że dodałaś nowy szybko odświeżyłam sb wcześniejsze rozdziały i oto jestem.
rozdział cudowny. I jest Zayn no. mrrrr .. po prostu ubustwiam cię za tego Zayna no. ♥
co tam u ciebie ? Jeju tak dawno z tb nie pisałam. Jak po rozpoczęciu ? Jeśli możesz odpisz mi w komentarzu, albo na gg jak wolisz. Postaram się odpisać, choć wchodzenie na gg nie jest już czynnością, którą zawsze wykonywałam przy włączeniu komputera. :)
Pozdrawiam. Banaan . ♥
Dzięki <3
Usuńhahah wiem, że lubisz Zayn'a ;D
A u mnie nic szczególnego..
Już w przyszłą środę będę pisać próbną rozszerzoną maturę z polskiego.. a na dodatek już mam syntezę z starożytności zapowiedzianą i kartk z historii więc za ciekawie nie jest...
Świetny rozdział.Kocham ten blog♥ Czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńWOW no tego to się naprawdę nie spodziewałam. Harry naprwade kochał Susanne?? Jak oni mogli się tak okropnie zachować?? Nie moge w to uwierzyć. A najbardziej ciekawi mnie jak rozwiąże ten problem Zuza. I jeszcze jedne dręczące pytanie czy Hazz kocha dalej Susanne? Prosze napisz szybko bo już nie moge się doczekać
OdpowiedzUsuńO.O
OdpowiedzUsuńŁOOOOOOOOOOOOOOOOO
O jejjjjjjjjjjjjuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu *.*
Jaki ten rozdział jest genialny!!!
:D
Już się nie mogę doczekać next !!!
:D
Pozdro ~Miśkax3
Kocham tego blogaa.! Czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuń