niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 17

Miałam coraz większe wątpliwości dotyczące dzisiejszej wycieczce do Holmes Chapel. Bałam się, że spotkamy kogoś z tamtych czasów. Samo spotkanie mnie z nimi nie było by, aż takie złe jak w momencie, kiedy będzie ze mną Harry. Swoją drogą może wyjść z tego dosyć zabawna sytuacja.
-Jesteśmy na miejscu- moje przemyślenia przerwał spokojny głos Harrego
Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Harry zaparkował i szybko wyszedł z samochodu, by otworzyć mi drzwi z drugiej strony. Wyszłam na zewnątrz i rozejrzałam się po okolicy. Tutaj nigdy nic się nie zmieniało.
-Chodź- powiedział wyciągając rękę w moją stronę
Spojrzałam zaskoczona na chłopaka nie bardzo wiedząc co powinnam zrobić w tym momencie. Harry wyczuł moje wahanie i cofnął ją i lekkim zmieszaniem na twarzy.
-Masz rację, nie powinienem- powiedział powoli- ale.. objąć cię chyba mogę?
Wzruszyłam ramionami dając tym Harremu wolność wyboru. Czy miałam coś przeciwko? Przeciw trzymaniu się za rękę tak, ale właściwie tu kończyły się moje warunki. Harry powoli objął mnie w pasie, przysuwając mnie tym do siebie. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Tak dawno nie czułam jego dotyku, zapachu. Tak dawno nie był tak blisko..
-Zimno ci?- spytał chociaż byłam pewna, że domyślił się czym to było spowodowane
-Nie- zaprzeczyłam
Na twarzy Harrego zagościł uśmiech, który zmienił się po chwili w śmiech.
-Co?- spytałam
-Nic- powiedział nie przestając się śmiać przyciągając mnie jeszcze odrobinę bliżej.
Przeszliśmy przez ulicę i już wiedziałam, gdzie się kierujemy. Droga, na której się znajdowaliśmy prowadziła wprost do naszej starej szkoły.
-Po co tam idziemy?- spytałam
-Tam się poznaliśmy- wyjaśnił
-I?
-Odwiedzimy wszystkie miejsca, w których przebywaliśmy jako para..
-Harry- przerwałam mu- nie chce tego..
-Nikt nas nie zobaczy- zapewnił
-Nie o to chodzi. Źle wspominam tamten okres w życiu i nie chce do niego wracać. Po prostu nie chcę.
-Zrób to dla mnie, proszę..
-Czemu ci tak bardzo na tym zależy? Dobrze wiesz, że wolałabym cię nigdy nie poznać..
Nie wiedział. Na twarzy Harrego pojawił się..smutek? Zaskoczenie? Nie mogłam odczytać wyrazu jego twarzy w jednoznaczny sposób. Jednego byłam pewna: nie spodziewał się tych słów. Nie sądziłam, że to kiedyś powiem. Wiedziałam, że go bardzo zraniłam. Z jednej strony nie chciałam tego, ale jednocześnie chciałam zadać mu jeszcze większy ból. Chciałam by poczuł chodź odrobinę tego co wtedy ja czułam.
-Chyba faktycznie to było głupie posunięcie, że cię tutaj przywiozłem- powiedział siadając na najbliższej ławce. Harry podparł głowę na rękach i zaczął wpatrywać się w ziemię. Patrzylam na niego z odległości kilku metrów i nie wiedziałam co powinnam zrobić w tej sytuacji. Korciło mnie by do niego podejść i w jakiś normalny sposób wyjaśnić mu moje wątpliwości, a może i go przeprosić za to co powiedziałam, ale mimowolnie coś mnie przed tym powstrzymywało.
W końcu podeszłam do chłopaka i usiadłam na ziemi tuż przed nim. Cieszyłam się, że ubrałam sukienkę, w której było to możliwe. Ani nie była za krótka, ani na tyle jasna, żeby się zbrudzić. Harry powoli podniósł na mnie wzrok. Jego dłoń spoczęła na mojej. Siedzieliśmy w milczeniu, nic nie mówiąc. Cisza, która panowała pomiędzy nami była jakby magiczna. Miałam wrażenie, że rozumiemy się teraz lepiej niż dzięki rozmowie.
-Co teraz?- spytał
-Nie wiem- powiedziałam szczerze
Harry zsunął się z ławki i usiadł obok mnie przez cały czas patrząc mi prosto w oczy.
-Dużo się zmieniło od tamtego czasu..- zaczął
-Wszystko się zmienia- podsumowałam
-Nie chcę na Ciebie naciskać..
-Rozumiem
Po tej krótkiej wymianie zdań zapanowała cisza. Harry nie spuszczał ze mnie wzroku i wciąż trzymał moją dłoń. Wiedziałam, że kolejny ruch należy do mnie. Miałam zadecydować co teraz zrobimy. Czy udamy się na teren szkoły, pójdziemy gdzieś indziej czy wrócimy do Londynu.
-Skoro tak ci na tym zależy- zaczęłam sama nie wierząc w to co właśnie robię- to możemy tam pójść. Ale tylko na chwilę.
-Jesteś pewna?- spytał
-Sama nie wiem..chyba tak.
Wstaliśmy i skierowaliśmy się w stronę szkoły w Holmes Chapel. Nie miałam z nią żadnych miłych wspomnień.
Podeszliśmy pod główne drzwi, a Harry wyciągnął rękę w ich stronę.
-Jest zamknięta- powiedziałam szybko- jest ostatni dzień wakacji..
-Nie masz racji- powiedział z delikatnym uśmiechem otwierając je praktycznie bez użycia siły. Zaskoczona spojrzałam na chłopaka, który tylko się uśmiechnął.
-Proszę- powiedział robiąc mi miejsce bym przeszła
W innych okolicznościach byłabym zadowolona, że ktoś jest w stosunku do mnie taki uprzejmy, ale nie dziś.
-Wejdź pierwszy..
Harry spojrzał na mnie zdziwiony, ale także i z zrozumieniem i posłusznie wykonał prośbę. Znaleźliśmy się na głównym korytarzu szkoły. Nadal dobrze wiedziałam gdzie znajduje się jaka klasa, którędy idzie się na salę gimnastyczną, a nawet gdzie jest gabinet dyrektora.
Harry objął mnie ramieniem i poprowadził na pierwsze piętro. Kiedy już mieliśmy pokonać ostatni schód, coś nagle wpadło mi do głowy.
-Możemy tutaj być?- spytałam
-Tak. Wszystko jest załatwione- powiedział
Podeszliśmy pod klasę geograficzną, czyli tam gdzie po raz pierwszy miałam okazję rozmawiać z Harrym.
-Wszystko wraca- wyszeptałam
-Były też dobre chwile..
-Tylko, że ja ich nie pamiętam- powiedziałam opierając głowę na jego ramieniu.
-Chciałem Ci tylko pokazać, że nie można bać się przeszłości, ale stawić jej czoło..- niepewnie zaczął Harry
-W takim razie chodź- powiedziałam nie zważając już na Harrego, ale prawie biegnąć w tylko mi znanym kierunku. Skoro już tyle udało mi się przejść to sala gimnastyczna nie powinna zrobić na mnie żadnego wrażenia.
-Jesteś pewna, że tego chcesz?- spytał już po raz drugi tego dnia
-Co mnie nie zabije to wzmocni- powiedziałam

Weszłam na korytarz, który prowadził do miejsca, gdzie wszystko się dla mnie skończyło. Przystanęłam by ostatni raz spojrzeć na to miejsce. Poczułam jak Harry obejmuje mnie od tyłu. Staliśmy tak pięć minut. Miałam tego wszystkiego dość, chciałam zapomnieć o tym miejscu. Nienawidziłam go.

Odwróciłam się i stanęłam wprost na przeciwko Harrego.

-Dziwnie się czuje będąc tutaj ponownie- powiedziałam
-Czas już na nas..
-Masz rację chodźmy..
Minęłam Harrego i wyszłam na zewnątrz. Usiadłam na schodach i zaczęłam rozmyślać o tym co właśnie się wydarzyło. Był to przełomowy moment w moim życiu.
Harry doszedł do mnie z momencie, kiedy wyciągałam paczkę papierosów z torebki.
-Chyba nie masz zamiaru palić..
-Jakie to ma znaczenie?- spytałam szukając zapalniczki
Harry wziął papierosa z mojej dłoni i wyrzucił go do pobliskiego kosza.
-Odbiło ci?- warknęłam wstając
-Nie- powiedział stając na przeciwko mnie- nie powinnaś palić
-Co ci do tego?
-Jesteś za ładna..
-Nagle wzięło ci się na komplementy- mruknęłam odchodząc trochę na bok
-Kocham cię- jego słowa sprawiły, że zaniemówiłam
-Słucham?- spytałam mając nadzieję, że się przesłyszałam
-Kocham cię- powtórzył robiąc krok w moją stronę- a raczej nigdy nie przestałem Cię kochać. Mówiłem Ci już, że zawsze byłaś dla mnie bardzo ważna.. 
-Jak możesz..- powiedziałam- po tym wszystkim..
-Nie kłamię, jeżeli o to ci chodzi
Harry chwycił moją dłoń i lekko przybliżył do siebie.
-Zależy mi na tobie- dodał
Spuściłam wzrok wciąż oszołomiona. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
-Zuza..-zaczął- nie oczekuje od ciebie jakiejkolwiek decyzji teraz. Dajmy sobie czas. Chciałem tylko byś wiedziała co czuję. Nie wiedziałaś na czym stoisz, ale to tylko przez to, że nie wiedziałem jak ci to powiedzieć..
-Chodźmy już- powiedziałam odsuwając się od Harrego
-Moja mama chciała się z tobą spotkać. Masz coś przeciwko?
-Nie- odpowiedziałam ledwo go słuchając
To co usłyszałam zaskoczyło mnie. Nie sądziłam, że jeszcze mogę coś takiego usłyszeć z ust Harrego. Sytuacja, w której to powiedział w ogóle nie była romantyczna. Miałam odczucie, że Harry wyrzucił z siebie coś co ciążyło mu na sercu. Nie byłam przygotowana na taki obrót sprawy. To co teraz czułam nie dało się opisać. Czułam się po prostu dziwnie.

Rodzina Harrego mieszkała kilka minut od szkoły więc udaliśmy się tam pieszo. Przez całą drogę żadne z nas się nie odzywało. Harry nie chciał naciskać- to zrozumiałe. Swoją drogą byłam mu wdzięczna. Nie wiedziałam o czym mogłabym z nim rozmawiać. Postanowiłam napisać o tym Anne. Ona musiała wiedzieć jak powinnam się zachować. Tylko ona znała całą tą chorą sytuację, więc mogła spojrzeć na tę sprawę obiektywnie. Ledwo zdąrzyłam wysłać sms już podchodziliśmy pod furtkę Styles'ów.

-Zuza..- zaczął Harry
-Nie mów tak do mnie- warknęłam nawet na niego nie patrząc
-Dobrze- westchnął- a więc Susanne. Chciałem ci tylko powiedzieć, że moja mama o niczym nie wie..
-Znaczy o czym nie wie?
-Nie wie co ci powiedziałem przed szkołą..
-To chyba zrozumiałe- powiedziałam- dopiero stamtąd wracamy. Nie miałeś kiedy jej o tym powiedzieć, ale radzę ci jej o tym nie mówić- dodałam
-Skoro tak wolisz..
Harry otworzył furtkę i przepuścił mnie przodem. Potem wysunął się na przód by zadzwonić do drzwi. Czekając aż ktoś nam otworzy zaczęłam zastanawiać się nad jedną rzeczą.
-Tak dokładnie to co wie twoja mama?
-Wie tylko do momentu, że staram się o twoje przebaczenie.
-Brzmi to jakbyś starał się o jakiś dokument w urzędzie- odcięłam się
Harry roześmiał się po czym rzekł:
-Co jak co, ale poczucie humoru ci się nie zmieniło
-Co jak co- zaczęłam go naśladować- ale to wcale nie miał być żart
W tym momencie otworzyły się drzwi, w których ukazała się mama Harrego. Zaprosiła nas do salonu, a sama skierowała się do kuchni.
-Harry W ciągu dwóch miesięcy- zwróciła się do mnie, kiedy wróciła- jest drugi raz w domu. To jak narazie jest rekord.
-Zuza.. - zaczął po czym spojrzał na mnie niepewnie- znaczy Susanne bywała w domu znacznie rzadziej
-To prawda- powiedziałam- ostatnio w Polsce byłam rok temu
-W Polsce?- powtórzył zaskoczony Harry
-Tak, w Polsce. Nie wiem czy pamiętasz, ale jestem Polką..
-Tak.. wiem- zaczął- ale miałem bardziej na myśli Holmes Chapel..
Nie odpowiedziałam. Nie było sensu tłumaczyć Harremu dlaczego to właśnie Polskę uważam za swój dom.
-Szkoda, że tak się to wszystko potoczyło- powiedziała mama Harrego- bylibyście zgraną parą
Spojrzałam na Harrego oczekując by to przerwał, ale chłopak nie zrobił nic.
-Niestety niektórych rzeczy nie da się zmienić, nawet jakby się bardzo chciało, ale wybaczenie to bardzo ważny krok..
-A co u Gemmy?- spytałam przerywając sugestię, że powinnam wybaczyć jej synowi
Anne Styles zaczęła opowiadać teraz o swojej córce, a ja pochwaliłam się w duchu za wymyslenie tego tematu.
Mama Harrego była dla mnie bardzo miła przez cały czas, ale jednocześnie utrzymywała dystans. Wiedziała, że pomiędzy mną, a jej synem nie jest zupełnie dobrze więc starała się mu pomóc, a nie zaszkodzić. Szybko zrozumiałam jej rolę w tym całym przedstawieniu. Miała być dla mnie szczególnie sympatyczna, bym przekonała się do Harrego. Chociaż z drugiej strony zawsze była dla mnie miła..
Nie bardzo wiedziałam jak mam to wszystko interpretować.
-My się już musimy zbierać, prawda Harry?
 Szybko pożałowałam swoich słów. Na twarzy mamy Harrego zapanował smutek.
-A nie chcesz zostać dłużej?- spytała
-Susanne ma rację- wtrącił Harry- mamy jeszcze kilka rzeczy do załatwienia..
-Szkoda- powiedziała smutno- myślałam, że może zostaniecie na noc..
-To niemożliwe. Mam jutro próby w Unruly
-No tak- zaśmiała się- tancerka
Chwilę potem wyszliśmy z rodzinnego domu Harrego i skierowaliśmy się do samochodu, który zostawiliśmy niedaleko szkoły.
-Harry Styles! Hej stary- zawołał ktoś za nami
Zamknęłam oczy bojąc się odwrócić. Harry z lekkim zmieszaniem zaczął rozmowę z jakimś chłopakiem. Dopiero po chwili odważyłam się spojrzeć na stojącego z Harrym chłopaka.
-No a wy się znacie- powiedział powoli Harry
Lukas spojrzał na mnie i dopiero po chwili zdawał się mnie poznać.
-Nie wierzę- powiedział
-A ja wierzę- powiedziałam szorstko- często mam pecha
-Jesteście ze sobą?- spytał patrząc na Harrego z zaskoczeniem
-Nie- odpowiedziałam po czym zwróciłam się do Harrego- zaczekam przy samochodzie, nie śpiesz się
Bez słowa pożegnania odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
Miałam nadzieję, że ten horror szybko się skończy. Nie sądziłam, że spotkam tu właśnie Lukasa- najlepszego kumpla Harrego (nie licząc mojego brata) sprzed trzech lat. Wiedziałam już, że nie ma najmniejszych szans żeby wszystko się ułożyło. Nie dziś. Lukas wzbudził we mnie wszystkie negatywne emocje. Wszelkie obawy i wspomnienia wróciły.
Oparłam się o samochód i zamknęłam oczy. Miałam coraz to większą ochotę by wrócić do Londynu. Wiedziałam, że Harry bardzo się starał, ale czy to wystarczy?
-Już jestem- usłyszałam obok siebie spokojny głos chłopaka
Otworzyłam oczy i spojrzałam prosto na Harrego.
-Nie przejmuj się tym- powiedział przybliżając się i delikatnie głaszcząc mój policzek
-Łatwo ci mówić- mruknęłam odwracając wzrok
-Uśmiechnij się- wyszeptał mi do ucha- nie przejmuj się Lukasem. On nic do ciebie nie ma. To wszystko to przeszłość..
Dotknęłam dłonią torsu Harrego i powoli chwyciłam jego koszulę i jednym ruchem przyciągnęłam do siebie.
-Chcesz mnie pocałować?- spytał uśmiechając się
-Nie przeginaj- mruknęłam przytulając się do chłopaka
-To też może być- powiedział głaszcząc mnie po plecach i delikatnie całując w głowę
Staliśmy tak jakiś czas. Harry zanurzył dłonie w moich włosach sprawiając tym. że instynktownie spojrzałam wprost na niego.
-Coś się stało?- spytał zaniepokojony
-Zawsze tak robiłeś jak ze sobą byliśmy- powiedziałam bezbarwnym głosem
-A ty chcesz zapomnieć o przeszłości- domyślił się
Odpowiedź była tak oczywista, że nie udzieliłam jej ponownie. Harry odsunął się ode mnie na odległość jednego kroku i spojrzał mi prosto w oczy.
-Mam wrażenie, że sama nie wiesz czego chcesz- powiedział
-I tu masz stuprocentową rację- odpowiedziałam wsiadając do samochodu


5 komentarzy:

  1. Wspaniałe! <3 Tak bardzo chcę, by między Susanne i Harrym się ułożyło! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział! czekam na nexta :) chcę żeby Susanne była z Harrym <3 fajna z nich para :)
    zaobserwowałam Twojego bloga. byłoby mi bardzo miło, gdybyś zaobserwowała czy chociaż skomentowała mojego bloga: jedyna-nadzieja.blogspot.com
    pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż wspomnienia zawsze wracają i nie da się przed nimi uciec. Już myślałam że się pocałują ale to by było banalne. Teraz jestem na rozstaju pomiędzy Harrym a Zaynem bo z jednej strony chciała bym żeby Susanne była z Malikiem a z drugiej strony żeby przebaczyła loczkowi i powiedziała mu że też go kocha... To jest takie skomplikowane...
    Życzę weny i pisz szybciutko nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham <3333 Mam nadzieje ze będzie z Harrym. <333

    OdpowiedzUsuń
  5. aaaaaaaaaaaaaaa jaki cudny rozdzial kiedy następny ??????????????? <33333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń